Dzisiaj proponuję zabawę w skojarzenia :) Chyba każdy, kto stoi przed zadaniem zaprojektowania lub uszycia sukni z przeszłości, chce uczynić ją jak najbardziej "prawdopodobną". I tutaj pomocą służą liczne obrazy, na których możemy podziwiać piękne panie i równie piękne suknie. Niektórym służą one za inspirację, innym- za gotowy model.
Milena Canonero szczególnie zadbała o to, żeby suknie noszone przez Marię Antoninę w mniejszy lub większy sposób nawiązywały do tych, które znamy z przedstawiających ją obrazów. Strona costumersguide od razu podsuwa nam takie dwie pary:
Oba te obrazy przedstawiają młodą Marię Antoninę, więc bez trudu możemy założyć, że to właśnie one stały się inspiracją do zaprojektowania tych dwóch sukien. Ale spójrzmy na tę żółtą suknię:
I porównajmy ją z poniższym obrazem Schalla:
Czy to właśnie on zainspirował Canonero do zaprojektowania uroczej robe à l'anglaise retroussée? Nie mam pojęcia, ale wydaje się to być całkiem prawdopodobne! Teraz spójrzmy na tę suknię w stylu tureckim uszytą z delikatnego materiału w paseczki:
Źródło obrazka. |
Kiedy ją zobaczyłam, od razu przyszedł mi na myśl ten obraz:
Pomimo istotnych różnic, wszystkie trzy suknie są jednak do siebie bardzo podobne!
Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię oglądać na filmach "żywe obrazy". W MA też mamy szansę obejrzeć scenę, w której królowa pozuje do obrazu ze swoimi dziećmi:
Jakiś czas temu pisałam o sukni noszonej przez Madame de Merteuil w "Niebezpiecznych Związkach", która jest bliźniaczką tej z portretu madame Pompadour:
Źródło obrazka. |
Źródło obrazka. |
To jednak nie koniec pokrewieństw tym filmie! W jednej z sukien madame de Tourvel z łatwością możemy rozpoznać tę z obrazu Pompea Batoniego:
Źródło obrazka. |
Inny "żywy obraz" możemy podziwiać w filmie "Ostatnia kochanka". Bohaterka ożywia obraz Goyi przedstawiający "Ubraną Maję":
Francisco Goya "La Maja vestida", 1803 |
John Sargent Millicent Duchess Of Sutherland, 1904 |
Źródło obrazka. |
Źródło obrazka. |
Gabriel Getsu Femme jouant de viola de gamba, 1663 |
Joshua Reynolds Lady Worsley, 1776 |
Auguste Toulmouche Le billet, 1883 |
Pozdrawiam,
Gabrielle
Są wspaniałe- często jest tak, że oglądając film i podziwiając przepiękne kostiumy, nawet nie zdaję sobie sprawy, że posiadają pierwowzory uwiecznione na portretach- patrzę i się zachwycam, a myślenie zostaje w tyle:)
OdpowiedzUsuńAch, ja mam to samo! Dopiero po jakimś czasie oświeca, że coś podobnego już chyba gdzieś było :) Bardzo lubię oglądać, jak takie namalowane suknie wyglądałyby w rzeczywistości :)
UsuńNie wiem, jak to możliwe, że nie pamiętam tej sukni de Merteuil, która bardzo czytelnie nawiązuje do tej madame de Pompadour z portretu Bouchera! To chyba znak, że już czas odświeżyć film;) Czytałam kiedyś, że część kostiumów to zachowane autentyczne stroje, pochodzące z prywatnej kolekcji, co jest tym bardziej intrygujące i częściowo tłumaczy, czemu są tak piękne i świetnie oddają ducha rokoka. Mam wrażenie, że obraz Reynoldsa zainspirował również ten kostium z Księżnej: http://4.bp.blogspot.com/-doiFuBF3v30/TsknYUXkcyI/AAAAAAAAAHs/DLcM0loMFUk/s1600/IMG_5782.JPG http://4.bp.blogspot.com/-7Py-Ik4O7D4/Tsktp6RthRI/AAAAAAAAAIU/moUcf74r1OQ/s1600/f1.jpg Co do malarskich inspiracji nie mających na celu odtworzenia strojów, wnętrz itd.,to zawsze wprowadzają dodatkowy kontekst:) Kabaret to genialny film, a nawiązanie do obrazu Dixa jest jednym z wielu wspaniałych filmowych portretów, które niezwykle dobrze oddają nastroje Niemców w czasie, gdy faszyści zaczęli dochodzić do władzy.
OdpowiedzUsuńNie martw się, ja też oglądałam NZ kilka razy i nie zwróciłam na nią uwagi :D Merteuil miała ją na sobie w czasie koncertu, kiedy Valmont powiedział jej, że udało mu się uwieść Cecile :) Naprawdę część to były oryginalne stroje? Ale zazdroszczę tym aktorom! No tak, w NZ suknie są po prostu niesamowite :)
UsuńDzisiaj ledwo zipię od tego upału, więc komentarz krótki i mało elokwentny. :D Suknie są po prostu przepięęęęękne! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też Ci się podobają! :)
UsuńUwielbiam takie aluzje! I uwielbiam je odkrywać :D Kiedyś zupełnie przypadkowo zauważyłam podobieństwo zdjęcia z jednej z moich ulubionych sesji zdjęciowej (dotyczącej MA) *tutaj* do Odaliski Bouchera :)
OdpowiedzUsuńNo i wczoraj oglądałam Dumę i uprzedzenie z 2005 - tam też są sceny stylizowane na dawne obrazy, może nie jakieś konkretne, ale np. w jednej ze scen u Lady Catherine pan Darcy ustawia się, jakby pozował do portretu (tło też pasuje - no jak obraz!), a znowu w innej, gdy Lizzy rozmawia z Darcym na tarasie jego domu tło jest bardzo malarskie, podobne do obrazów Gainsborough... Uwielbiam takie filmy, właśnie szukam czegoś podobnego, ale jakoś trudno mi znaleźć...
Rzeczywiście! Też bardzo podoba mi się ta sesja, teraz chyba nawet jeszcze bardziej- takie nawiązania świadczą w końcu o tym, że ktoś naprawdę się do tego przyłożył :)
UsuńHaha, to widzę, że obie to uwielbiamy! Ale z malarskimi filmami chyba najbardziej kojarzy mi się "Wesele" Wajdy, ożywione obrazy dodają mu niesamowitego klimatu.
No i jeszcze słynny Młyn i krzyż, choć to już nie moje klimaty ;)
UsuńBardzo ciekawy artykuł, przez niego zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu informacjo o Sylvii von Harden:) A prace w wykonaniu Augustintytar są po prostu perfekcyjne, wszystko bardzo starannie odtworzone.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresował! :)
UsuńAch, jej talent jest wręcz niesamowity! Nie mam pojęcia, jak ona to robi, ale nawet suknia, która nie robi wrażenia na samym obrazie, robi ogromne wrażenie, kiedy ona ma ją na sobie :D
Cudowne są suknie z Marii Antoniny, nie wiedziałam, że były inspirowane prawdziwymi kreacjami! Ile bym dała za taką jedną suknie w szafie :))
OdpowiedzUsuńWiesz Lino, nie ma rzeczy niemożliwych :D Jest tu kilka osób, które na pewno chętnie podjęłyby się uszycia czegoś takiego :)
UsuńPrzyznam, iż pierwszy raz słyszę o "żywych obrazach" ale temat wydał mi się niezwykle interesujący! Oczywiście, nie obyło się również bez zachwytu nad wspaniałymi sukniami...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny wpis!
Cieszę się, że Ci się spodobał! Już znalazłam kilka nowych "malarskich inspiracji", więc myślę, że niedługo napiszę o tym kolejną notkę! :)
UsuńOjej, jaki cudowny post - kostiumy i historia sztuki naraz, czyli dwie rzeczy, które uwielbiam ;) Bardzo lubię takie malarskie powiązania! I nie miałam pojęcia, że suknia Gisele jest prawie że historyczna :D A portret Sylvii znałam wcześniej i nieźle się uśmiałam, kiedy ten kadr pojawił się w filmie :P
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się spodobał! Haha, też byłam tym zdziwiona! Ale bardzo mnie to ucieszyło, bo uwielbiam tę sukienkę i chętnie bym ją zawiesiła w swojej szafie :D Zastanawiam się, czy w Cabarecie były też inne tego typu obrazy, może Ty wiesz? Czy ograniczyli się jedynie do Sylvii? :)
UsuńNic równie oczywistego nie zauważyłam, ale może były też inne inspiracje mniej znanymi obrazami ;)
UsuńBardzo ciekawy wpis - Twojego bloga zawsze zostawiam sobie na bardziej wnikliwe przeglądanie, kiedy mam dłuższą chwilę wolnego czasu i mogę spokojnie poczytać ;)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny jetem pod wrażeniem Twojej wiedzy, nie tylko z zakresu mody, ale i sztuki.
Jejku, to dla mnie ogromny komplement! Bardzo się cieszę, że mój blog Ci się spodobał i obiecuję dołożyć wszelkich starań, żeby kolejne notki dalej mogły być dla Ciebie interesujące! :)
Usuń